Fałszywe zaświadczenia: Dymisja ukraińskiego prokuratora generalnego jest pokłosiem skandalu dotyczącego fałszywych orzeczeń o niepełnosprawności. Śledztwo dziennikarskie wykazało, że 61 prokuratorów w obwodzie chmielnickim posiadało tego typu zaświadczenia, co pozwalało im unikać poboru do wojska oraz pobierać świadczenia pieniężne. Służby poinformowały dotychczas o unieważnieniu ponad czterech tysięcy orzeczeń bezpodstawnie wydanych urzędnikom.
Afera korupcyjna: Na początku października Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała szefową regionalnego Centrum Ekspertyzy Medyczno-Społecznej oraz jej syna odpowiedzialnego za obwodowy fundusz emerytalny. Obydwoje mieli być zamieszani w wystawianie fałszywych diagnoz medycznych. Podczas przeszukań zabezpieczono między innymi sześć milionów dolarów w gotówce. Dotychczas w sprawie wszczęto śledztwo wobec 64 urzędników. Dziewięć kolejnych osób zostało już natomiast skazanych.
W sprawę zaangażował się prezydent: We wtorek (22 października) w związku z aferą korupcyjną odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy z udziałem Wołodymyra Zełenskiego. Niedługo po jego zakończeniu prezydent opublikował oświadczenie, w którym stwierdził, że prokurator generalny Andrij Kostin będzie musiał "wziąć odpowiedzialność" za sytuację oraz ponieść "polityczne konsekwencje".
Prokurator generalny rezygnuje: Niedługo później Kostin opublikował na platformie Telegram oświadczenie, w którym przyznał, że w prokuraturze stwierdzono "wiele haniebnych nadużyć". Zaznaczył, że zgadza się ze stanowiskiem Zełenskiego dotyczącym konieczności anulowania wszystkich bezprawnych decyzji o wydaniu zaświadczeń oraz wprowadzenia zmian legislacyjnych. Na koniec poinformował, że złożył dymisję na ręce prezydenta.
Informacje o obecnej sytuacji na froncie znajdziesz w artykule Macieja Kucharczyka: "'Ukraina aktualnie przegrywa wojnę'. Zamiast stabilizacji jest stabilnie źle".
Źródła: Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy, Reuters, UNIAN